Jako czołgista śmiało mogę stwierdzić, że osoby pracujące jako górnicy, saperzy oraz posłowie nie wiedzą co to znaczy problemy z słyszeniem. Mianowicie mając 19 lat pierwszy raz zasiadłem za stery jednego z pierwszych modli "Tygrysa". Jako, że model ten był jeszcze dosyć niedoskonały często dało się słyszeć różnego rodzaju klekoty oraz rzęchy. Na moje nieszczęście przyjobał w nas jeden z pierwszych prototypów "M1-Abrams". Sam niewiele pamiętam z tego incydentu, ale z opowieści moich towarzyszy dowiedziałem się iż wyglądało to tak jakby ktoś jobną z armaty w ścianę z karton-gipsu.
Wielu z was pyta się mnie dlaczego piszę w taki sposób (np. korzystam z takich zwrotów jak "jobną").
Jest to spowodowane tym, że jestem zagorzałym komuchem i często posługuję się matczynym językiem rosyjskim. Mieszkam nieopodal Moskwy, tam również mówią tylko po rosyjsku...
Ale wracając do tematu.
Kiedy obudziłem się po tym wydarzeniu miałem już 23 lata. Tak. Przeleżałem w śpiączce 4 lata.
Jednak tym razem na moje szczęście wojna się jeszcze nie skończyła, dzięki czemu mogłem wrócić na front bez przeszkód w postaci zwolnień warunkowych wystawionych przez konowałów. W zasadzie obudziłem się na froncie, a konkretnie to w czołgu, w którym mnie postrzelili.
Po zakończeniu wojny nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Większość moich towarzyszy broni i trunków poumierało albo wyjechało z kraju korzystając z różnych okazji wydostania się.
To są wszystkie wspomnieni z młodzieńczych lat. Później się zestarzałem. Jednak nie oznaczało to końca przygód jakie mnie spotykały. Być może ku zdziwieniu innych było ich o wiele więcej niż wtedy kiedy byłem jeszcze młody i głupi.
Tym zakończę ten wpis, ale możecie się spodziewać kolejnych.
Iwan Iwanowicz
(Autor ma gdzieś, że nie opowiedział w tym poście nić ciekawego i nie wniósł nic konstruktywnego do życia przeciętnego leminga(czyt. konsumenta). )
Wielu z was pyta się mnie dlaczego piszę w taki sposób (np. korzystam z takich zwrotów jak "jobną").
Jest to spowodowane tym, że jestem zagorzałym komuchem i często posługuję się matczynym językiem rosyjskim. Mieszkam nieopodal Moskwy, tam również mówią tylko po rosyjsku...
Ale wracając do tematu.
Kiedy obudziłem się po tym wydarzeniu miałem już 23 lata. Tak. Przeleżałem w śpiączce 4 lata.
Jednak tym razem na moje szczęście wojna się jeszcze nie skończyła, dzięki czemu mogłem wrócić na front bez przeszkód w postaci zwolnień warunkowych wystawionych przez konowałów. W zasadzie obudziłem się na froncie, a konkretnie to w czołgu, w którym mnie postrzelili.
Po zakończeniu wojny nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Większość moich towarzyszy broni i trunków poumierało albo wyjechało z kraju korzystając z różnych okazji wydostania się.
To są wszystkie wspomnieni z młodzieńczych lat. Później się zestarzałem. Jednak nie oznaczało to końca przygód jakie mnie spotykały. Być może ku zdziwieniu innych było ich o wiele więcej niż wtedy kiedy byłem jeszcze młody i głupi.
Tym zakończę ten wpis, ale możecie się spodziewać kolejnych.
Iwan Iwanowicz
(Autor ma gdzieś, że nie opowiedział w tym poście nić ciekawego i nie wniósł nic konstruktywnego do życia przeciętnego leminga(czyt. konsumenta). )
Przeciętny ruski konsument i tak nie ma internetu.
OdpowiedzUsuńIn memorio of Iwan Iwanowicz
OdpowiedzUsuń